LIST z JAMAJSKIEJ MISJI RODZIN
Szczęść Boże! Zwracamy się do Was z prośbą o modlitwę
i wsparcie z dalekiej misji katolickiej na Jamajce, z kraju gdzie katolicy dziś stanowią około 1,5%
społeczeństwa. To kraj ubogi, w którym jest bardzo niebezpiecznie. Kraj,
w którym największym problemem jest brak chrześcijańskiej rodziny. Ponad
60% dzieci wychowuje się w niepełnych rodzinach, często bez obecności
jakiegokolwiek z rodziców. Ponad 40% dzieci nigdy nie poznało swojego
ojca. Z tego problemu wynikają inne, jak przemoc czy przestępczość. Pan Bóg kocha Jamajczyków i pragnie
odnowić Kościół także tutaj. Powołał więc do życia naszą misję rodzin. Jesteśmy małżeństwem z prawie
20-letnim stażem, od czerwca 2016 roku żyjemy na Jamajce w Portmore. Posłani zostaliśmy na missio ad gentes przez papieża Franciszka, na audiencji
rodzin z Drogi Neokatechumenalnej – 6 marca
2015 roku. Na Jamajce tworzymy misję z rodzinami
z całego świata. Zdarzyło się w tym czasie kilku rodzinom wrócić do
domów, ze względu na bardzo trudne warunki życia tutaj. Obecnie jesteśmy na
misji z rodzinami z Hondurasu z szóstką dzieci i z Wenezueli
z piątką dzieci, czekamy na nową rodzinę z Nikaragui. Jest też z nami
ksiądz Jorge z Hiszpanii, seminarzysta Bartek z Polski, są też dwie
dziewczyny z Teksasu. Żeby móc wyjechać na misję, zostawiliśmy
w Polsce wszystko, co nas zabezpieczało - pracę, rodzinę. Utrzymujemy
się z Opatrzności Bożej. Nie możemy tu podjąć legalnej pracy z powodu
rodzaju naszej wizy. Żyjemy pomiędzy ludźmi, wynajmując domy,
wchodząc w miejscowe środowisko, ale bez budowania nowych kaplic.
Całkowicie próbujemy zawierzyć Bogu. Ostatnio zepsuła się skrzynia biegów w naszym
samochodzie, który służył całej misji i trzeba ją wymienić. Poza trudami życia codziennego bardzo
doskwiera nam upał. w miejscu, gdzie żyjemy latem, nocą temperatury nie
spadają poniżej 30 stopni, a w dzień potrafi być ponad 40 stopni
w cieniu. Wbrew wszystkim przeciwnościom związanym
z pandemią kontynuujemy naszą misję, głosząc Zmartwychwstanie Chrystusa,
który pokonał śmierć. Chodzimy więc po domach po dwóch. Dajemy świadectwo o tym,
co Pan dla nas uczynił w swoim Kościele. To podnosi na duchu nie tylko
tych, którzy z nami rozmawiają, ale także pomaga nam. Jesteśmy
pierwszymi którzy potrzebują Dobrej Nowiny i nawrócenia. a jedyne
co możemy dać Jamajczykom to świadectwo Bożego Miłosierdzia, które jest
naszym doświadczeniem. Tego Miłosierdzia, którego tak brakuje na Jamajce we
wzajemnych relacjach pomiędzy ludźmi, gdzie konflikty „rozwiązuje się” zbyt
często poprzez morderstwo i zemstę. Ku naszemu zdumieniu i wielkiej
radości, w jednej z parafii w Kingston zrodziła się wspólnota
Drogi Neokatechumenalnej po katechezach, które tam
dawaliśmy wraz z Jamajczykami. Obecnie przygotowujemy się do kolejnych. Organizujemy także skrutację
Pisma świętego wraz z adoracją Najświętszego Sakramentu dla młodzieży. w sierpniu
zabieramy ich na pielgrzymkę. Zapewniamy o codziennej modlitwie w intencjach
naszych darczyńców oraz tych, którzy za nas się modlą. Bardzo jesteśmy
wdzięczni za wszelki rodzaj pomocy i ten materialny i ten duchowy. Miłość Chrystusa przynagla nas, by
oddawać swoje życie. Pozostajemy z szacunkiem, Łukasz i Małgorzata Łangowscy Wielebny Ojcze, Zwracam się w imieniu naszej misji
o pomoc, w zamian za dotację dla naszej misji ad gentes na Jamajce zapewniamy stałą modlitwę w Ojca
intencjach. Każdego dnia modlimy się rano w intencjach
naszych darczyńców oraz tych, którzy pomagają nam trwać na misji. Przesyłamy w załączeniu długi list
o naszym życiu w pandemii. Takie listy wysyłamy mniej więcej dwa
razy do roku, do naszych współbraci. Ostatni czas to dla wszystkich czas
kryzysów. Próbujemy się nie poddawać, pewnie
dobrze Ojciec wie, że własnymi siłami, bez pomocy Chrystusa, nie byłoby
możliwe tak trwać. Ośmielam się prosić o pomoc finansową
i modlitwę dla nas. Miłość Chrystusa przynagla nas, by
oddawać swoje życie. Pozostajemy z szacunkiem, Małgorzata i Łukasz Łangowscy e-mail: godfrid44(at)gmail.com Niech Pan Bóg wszystkim błogosławi! Konta bankowe:
|